Były wicestarosta przeszedł Camino de Santiago 800 km w 35 dni

Były wicestarosta w wieku 70 lat wyrusza na niemal 800-kilometrowe Camino francuskie po inspiracji z filmu – opowiada o nocnym starcie, Mesecie, zabytkach i ludziach, których spotkał na szlaku. To nie tylko spacer, to doświadczenie, które zmienia perspektywę.
- Wybierz Camino z Saint-Jean-Pied-de-Port i zobacz, jak zaczyna się prawdziwa przygoda
- Przejdź Mesetę, odwiedź León i poczuj wspólnotę pielgrzymów
Wybierz Camino z Saint-Jean-Pied-de-Port i zobacz, jak zaczyna się prawdziwa przygoda
Trzy lata temu, po obejrzeniu filmu, autor tekstu postanowił podjąć decyzję, która zmieniła jego życie. Film zainspirował go do pójścia szlakiem do Santiago de Compostela. W ramach urodzinowego prezentu dla siebie obrał trasę francuską: start w Saint-Jean-Pied-de-Port, przejście Pirenejów i prawie 800 kilometrów w sumie.
Przygotowania do wędrówki trwały wiele miesięcy - treningi w postaci długich spacerów, dobór lekkiego obuwia i ograniczenie bagażu do około 6 kilogramów. Mimo wcześniejszego zawału serca sprzed pięciu lat, lekarz nie widział przeciwwskazań, a żona udzieliła pełnego wsparcia.
„Kiedy trzy lata temu wraz z żoną obejrzeliśmy film „Droga życia” (The Way), nie spodziewałem się, że ta historia zainspiruje mnie do jednej z najważniejszych podróży mojego życia.”
Pierwsze godziny wyprawy nie były łatwe: opóźniony lot i odwołany pociąg zmusiły go do pokonania pierwszych 11 kilometrów już w nocy. Po blisko trzydziestu godzinach podróży dotarł na pierwszy nocleg dopiero po 23.00. Jak ocenia, ten trud okazał się symbolem wejścia w rytm Camino.
„Już początek okazał się testem cierpliwości. Opóźniony lot, odwołany pociąg i konieczność przejścia pierwszych 11 kilometrów w nocy sprawiły, że na pierwszy nocleg dotarłem dopiero po 23.00, po blisko trzydziestu godzinach podróży.”
Przejdź Mesetę, odwiedź León i poczuj wspólnotę pielgrzymów
Dzienny rytm na trasie powtarza się: wczesne pobudki, marsz w chłodzie poranka, mijanie pól, miasteczek i krótkie postoje na kawę lub bocadillo. Najdłuższy przejrzany przez autora odcinek liczył 45 km, najkrótszy 5 km, gdy Santiago było już blisko.
Szlak prowadzi przez liczne historyczne miejsca: mosty rzymskie, średniowieczne miasta i kamienne wioski. Wspomniane szczególnie: León, Villafranca del Bierzo ze swoim zamkiem markizów oraz Hospital de Órbigo ze słynnym, monumentalnym mostem.
Największym wyzwaniem okazała się Meseta - ponad 200 km otwartego, bezdrzewnego płaskowyżu. Latem pielgrzym musi radzić sobie z upałem, zimą z błotem, ale według relacji autora właśnie tam widać, jak psychika i ciało adaptują się do trasy: plecak zdaje się lżejszy, pęcherze goją się szybciej, a nogi niosą dalej mimo zmęczenia.
„Najtrudniejszym etapem była Meseta – ponad 200 km otwartego, bezdrzewnego płaskowyżu. Latem to walka z upałem, zimą – z błotem.”
Na trasie nie brakowało spotkań z ludźmi z różnych stron świata: Nowa Zelandia, Australia, RPA, Kanada, Korea, Tajwan oraz niemal wszystkie kraje Europy. Wspólne posiłki, noclegi w albergue i rozmowy podczas marszu tworzą więzi, które autor opisuje jako wyjątkowe. Mimo samotnego startu, poczucie osamotnienia nie występowało - Camino działa jak spontaniczna, otwarta wspólnota, w której ludzie pomagają sobie z uśmiechem.
„Choć szedłem sam, nigdy nie czułem się samotny. Camino to wspólnota – spontaniczna, otwarta i życzliwa.”
Podróż trwała 35 dni i zakończyła się dojściem do katedry w Santiago de Compostela. Dla autora to było coś więcej niż fizyczne przebytych 800 kilometrów - to wewnętrzna podróż, sprawdzenie charakteru, zdrowia i wytrwałości oraz doświadczenie kultury, które pozostaje na długo w pamięci.
Wnioski z wyprawy są proste, a jednocześnie inspirujące: życie po siedemdziesiątce nie musi ograniczać ambicji. Camino udowadnia, że odwaga do pierwszego kroku i konsekwencja w działaniu przynoszą głębokie przeżycia. Jak podsumowuje autor, w drodze do Santiago zostawia się za sobą nie tylko kilometry, ale i część ograniczeń.
„I choć powrót do codzienności bywa trudny, jedno wiem na pewno: w drodze do Santiago człowiek zostawia za sobą nie tylko kilometry, ale i część własnych ograniczeń.”
Na podstawie: Powiat Częstochowski
Autor: krystian