W sobotę wieczorem dyżurny częstochowskiej policji otrzymał zgłoszenie o poruszającym się ulicami Rakowa peugeocie, którego kierowca może być pijany. Gdy policjanci zauważyli podejrzany samochód i nakazali mu zatrzymanie się, kierujący zaczął uciekać. W trakcie pościgu mężczyzna wjechał w blokujący drogę radiowóz i kontynuował niebezpieczną ucieczkę. "Wpadł" w Olsztynie na kolejnej policyjnej blokadzie. 27-latek usłyszał już zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd i prokurator.

Gdy częstochowscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że ulicami dzielnicy Raków jeździ peugeot, którego kierowca może być pod wpływem alkoholu, od razu rozpoczęli jego poszukiwania. Jeden ze skierowanych na miejsce patroli otrzymał informację, że pojazd ten porusza się trasą DK-46 w kierunku Olsztyna. Mundurowi natychmiast podjęli pościg. W tym samym czasie drugi patrol ruchu drogowego prowadził już pościg za kierowcą przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, dając kierowcy wyraźny sygnał do zatrzymania. Mężczyzna za kierownicą peugeota tylko przyspieszył i uciekał dalej. 27-latkowi dojechał do miejscowości Przymiłowice. Tam, na widok blokującego drogę radiowozu, uderzył w niego, wycofał i kontynuował ucieczkę. Mundurowi jednak nie odpuścili i nadal prowadzili pościg. Niebezpieczny kierowca "wpadł" w Olsztynie, gdzie czekała na niego blokada dwóch radiowozów.

W czasie zatrzymania mężczyzna zachowywał się agresywnie wobec policjantów. Nie słuchał wydawanych przez nich poleceń i odmówił poddania się badaniu alkomatem. Pobrano od niego krew do dalszej analizy na zawartość alkoholu i środków odurzających. Zatrzymany usłyszał już zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, czynnej napaści na umundurowanych funkcjonariuszy oraz zniszczenia mienia. Teraz o jego losie zdecyduje sąd i prokurator.