Policjanci z częstochowskiego zespołu konnego sierż. szt. Agnieszka Mordal na koniu Hamisch i st. post. Artur Mazur na koniu Blue Baker dbali o porządek i bezpieczeństwo podczas koncertu Guns N'Roses na Stadionie Śląskim. Obecność policjantów na koniach wzbudzała respekt, ale też i ciekawość. W związku z koncertem nie odnotowano żadnych zdarzeń kryminalnych, ani też ekscesów chuligańskich.
Śląscy policjanci do tego ogromnego przedsięwzięcia przygotowywali się już od dawna. Tuż przed koncertem odbyła się odprawa w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Działania ukierunkowane były głównie na zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom oraz mieszkańcom, zarówno przed, w trakcie, jak i po imprezie.
Spośród tysiąca śląskich policjantów, zabezpieczających wczorajsze widowisko, z pewnością najwięcej pracy mieli mundurowi z drogówki. Musieli oni zapewnić płynność ruchu na niezwykle uczęszczanej drodze krajowej nr 79, łączącej Katowice z Chorzowem. Zatłoczona zwykle trasa wczoraj była szczególnie oblegana. Dlatego też zmieniono w wielu miejscach organizację przejazdów. Policjanci w białych czapkach i rękawiczkach w newralgicznych miejscach kierowali ruchem.
Z myślą o uczestnikach przygotowano informator o możliwych utrudnieniach w ruchu drogowym, asystent uczestnika koncertu, a także stworzono infolinię dla przyjezdnych.
Także inne policyjne służby - pionu prewencji, czy kryminalnego - dbały o bezpieczeństwo fanów i mieszkańców, współpracując ze służbami porządkowymi organizatora i innymi formacjami, w tym m.in. Strażą Pożarną i Strażą Miejską. Dopiero sporo po północy ostatni policjanci mogli mówić o zakończeniu zabezpieczenia.
W policyjnych statystykach nie było żadnych poważniejszych wydarzeń związanych z zabezpieczaniem tego olbrzymiego przedsięwzięcia.