Wielkie przeboje Genesis, Phila Collinsa oraz piosenki ze swoich solowych albumów zaśpiewał szkocki wokalista Ray Wilson w piątkowy wieczór, 31 sierpnia, na placu Biegańskiego.

Koncert był elementem obchodów 90-lecia powstania Wodociągów Częstochowskich.

Zanim na scenę wszedł były wokalista Genesis i Stiltskin, publiczności zaprezentował się gitarzysta, wokalista i autor tekstów Paweł Łowicki wraz z zespołem. Koncert gwiazdy wieczoru zaczął się już dobrze po zmroku. Na otwarcie zabrzmiał ,,No son of mine” – otwierający także płytę Genesis ,,We can’t dance” z 1991, jeszcze z Philem Collinsem w składzie. Potem było albo bardzo kameralnie i balladowo – kiedy lider sięgał po gitarę akustyczną – albo zdecydowanie rockowo, tak jak w ,,The dividing line”, jednej z kompozycji z albumu ,,Calling all stations”, nagranego przez Genesis właśnie z Wilsonem. Tę płytę wokalista przypomniał także na finał, kiedy zabrzmiało ,,Congo”. Potem usłyszeliśmy jeszcze m.in. ,,Lemon yellow sun” z repertuaru macierzystej grupy Szkota Stiltskin czy nieśmiertelne piosenki z solowych płyt Phila Collinsa ,,Another day in paradise” czy ,,In the air tonight”.  Wielkie komercyjne sukcesy Genesis – czyli krążki ,Genesis” z 1983 roku oraz o trzy lata późniejszy ,,Invisible Touch” – powróciły dzięki piosenkom ,,Home by the sea”, ,,Mama” i ,,Land of confusion”. Najstarszym utworem, po który sięgnął tego wieczoru Ray Wilson, było ,,Follow you, follow me” z wydanej w 1978 roku płyty Genesis ,,…And then there were three…”. Na ,,Bieganie” zabrzmiał w bardzo akustycznej, niemalże folkowej wersji z trzema gitarami, skrzypcami i fletem.

Podczas częstochowskiego koncertu na Ray Wilsona czekała niespodzianka przygotowana przez organizatorów. Jako że wokalista na początku września kończy 50 lat, na scenę wniesiono tort w kształcie gitary elektrycznej, a tłumnie wypełniająca ,,Biegana” publiczność odśpiewała solenizantowi ,,Sto lat”. Cały, bardzo ciepło przyjęty koncert trwał półtorej godziny z okładem.

 

mb

zdjęcia: Marcin Szczygieł