Zwycięstwem 54:36 nad Unią Tarnów częstochowscy żużlowcy zainaugurowali sezon na własnym torze. Po drugiej rundzie startów forBET Włókniarz Częstochowa jest na pierwszym miejscu ekstraligowej tabeli.

Choć początek meczu nie wyglądał optymistycznie, częstochowscy żużlowcy w pięknym stylu pokonali drużynę z Tarnowa. Licznie zgromadzona na stadionie Arena Częstochowa publiczność wielokrotnie oklaskiwała podwójne zwycięstwa zawodników CKM. Najlepszymi z nich byli: Fredrik Lindgren, Leon Madsen i Matej Zagar.

PRZEBIEG:

Wszystko zaczęło się od podwójnego zwycięstwa gości: para Nicki Pedersen i Artur Mroczka zostawili za plecami Leona Madsena i Tobiasza Musielaka. W drugim biegu doszło do upadku zawodnika z Tarnowa, Kacpra Koniecznego (został wykluczony). W powtórce zwyciężył Michał Gruchalski, który wyprzedził Patryka Rolnickiego i Adriana Woźniaka. Publiczność porwała się z miejsc w biegu trzecim, kiedy podwójnie zwyciężyli częstochowianie – pierwszy, co nie było niespodzianką, przyjechał Fredrik Lindgren, drugi był Adrian Miedziński. Czwarta gonitwa to kolejny popis zawodnika z Częstochowy: Matej Zagar nie dał szans próbującemu go dogonić Kennethowi Bjerre, trzeci był Michał Gruchalski, a stawkę zamknął Kacper Konieczny. W biegu piątym dominował Nicki Pedersen, którego wyższość musiał uznać Lindgren. Trzeci był Mroczka, a czwarty Miedziński. Cały mecz „rozpoczął się od nowa” po biegu szóstym, kiedy Peter Kildemand zostawił za plecami Zagara, a Jakub Jamróg wydarł jeden punkt, pokonując Adriana Woźniaka. W tym momencie każda z drużyn miała po 18 punktów. Kolejne starcie to kolejny popis pary z Częstochowy. Leon Madsen był bezkonkurencyjny, a tuż za nim linię mety minął Tobiasz Musielak, który dał radę odeprzeć ataki Kennetha Bjerre i Patryka Rolnickiego. Po tym biegu Włókniarz odzyskał prowadzenie, którego nie oddał aż do końca spotkania. W biegu ósmym, za sprawą Pedersena i Mroczki wygrała para gości, ale Torunianom wciąż brakowało dwóch oczek do remisu. Nadzieje na ich zwycięstwo zaczęły gasnąć od biegu dziewiątego, w którym para Madsen Musielak pokonała duet Kildemand i Jamróg. Takich samych powodów do radości dostarczyli kibicom uczestnicy dwóch kolejnych startów. W dziesiątym wyścigu Lindgren i Miedziński nie dali szans parze Bjerre, Rolnicki, a w jedenastym Zagar i Musielak zostawili za plecami Kildemanda i Mroczkę. Po tej gonitwie Włókniarz prowadził czternastoma punktami (40:26) i kibice w zasadzie nie mieli już wątpliwości „kto wygra mecz”. Kolejne dwa biegi, z racji różnicy punktowej i możliwości zastosowania rezerwy, to start (i triumf) Nickiego Pedersena – w 12 gonitwie Duńczyk ponownie nie uległ Lindgrenowi, a w 13 pokonał Miedzińskiego i Madsena. Mimo udanego startu zawodnika z Tarnowa, przed biegami nominowanymi mecz był rozstrzygnięty – w tym momencie Włókniarz prowadził 45:33 i Unia Tarnów nie miała szans na wywiezienie punktu z Częstochowy. Potwierdził to 14 start, w którym Leon Madsen i Adrian Miedziński minęli metę na dwóch pierwszych miejscach (trzeci był Mroczka, a czwarty Bjerre). W ostatniej gonitwie swoją indywidualną rywalizację z Pedersenem wygrał Fredrik Lindgren. Jeden punkt dowiózł Matej Zagar, a na końcu dojechał Peter Kildemand.

Kolejny (tym razem wyjazdowy) mecz z udziałem Włókniarza już w najbliższa niedzielę o godzinie 16.00 w Lesznie. Najbliższa okazja, by dopingować częstochowskie Lwy na stadionie przy ul. Olsztyńskiej pojawi się tydzień później, kiedy forBET Włókniarz podejmie Betard Spartę Wrocław.